Szachtar Donieck na
Lotto Lubelskie Cup przyjechał w najmocniejszym zestawieniu. Ukraiński zespół bardzo poważnie potraktował turniej w Polsce. Jednak mimo sporej przewagi w półfinale przeciwko Lechii Gdańsk musieli uznać wyższość polskiego klubu. Przegrali po 17 seriach rzutów karnych (15-14). Kompletnie inaczej do sprawy podszedł portugalski trener Leonardo Jardim, który do Lublina przywiózł nawet nie drugi, a trzeci garnitur graczy. W podstawowej jedenastce na niedzielny mecz o trzecie miejsce zagrało zaledwie czterech graczy, która miała za sobą ponad kilkanaście występów w
Ligue 1.
Od pierwszych minut spotkania ogromną przewagę mieli gracze Szachtara. Szczególnie imponowali zawodnicy wywodzący się z Ameryki Południowej - Argentyńczyk Fereyra Facundo i Brazylijczycy Alex Teixeira, Taison, Dentinho i Malnos na boisku czuli się jak ryby w wodzie. Nie przeszkadzał im fakt, że termometr na stadionie pokazywał 32 stopnie w cieniu, a na samym boisku nie było go choćby trochę. Latynosi co chwilę wymieniali piłkę na jeden kontakt oraz - co jeszcze bardziej zachwycało lubelską publiczność - popisywali się efektownymi dryblingami.
Taka gra bardzo szybko przyniosła efekty. Już w piątej minucie po koronkowej akcji Dentinho, Alexa Teixeiry i Taisona piłkę w siatce umieścił Malnos. Po 10 minutach było już 2-0. I znowu po akcji trzech swoich rodaków z najbliższej odległości bramkę zdobył Malnos. Brazylijski skrzydłowy do Szachtara przyszedł przed rokiem za siedem milionów euro z Metalista Charków i w 21 meczach ostatniego sezonu cztery razy znalazł drogę do bramki.
Zawodnicy ukraińskiego klubu, zadowoleni takim obrotem spraw, nieco odpuścili grę w defensywie. Między 30. a 35. minutą meczu AS Monaco stworzyło sobie cztery całkiem niezłe szanse na zdobycie bramki. Między innymi dwukrotnie Antona Kanibolotskiego próbował zaskoczyć Thomas Lemar. Raz przegrał z nim pojedynek sam na sam (wykorzystał stratę w środku pola doświadczonego Darijo Srny), a za drugim razem jego strzał zdążył zablokować Alexander Kucher.
W drugiej części gry na placu w ekipie Monaco pojawili się najbardziej znani zawodnicy, którzy przyjechali do Lublina - Jerome Toulalan, Valere Germain, Marcel Tisserand czy Layvin Kurzawa. Ten ostatni ma polskie korzenie, bo jego matka pochodzi z naszego kraju. Wybrał jednak grę w reprezentacji Francji, w której zaliczył jeden występ. Obecność tych zawodników niewiele pomogła drużynie z Księstwa. Już na początku drugiej połowy przed szansą stanął Texeira, ale świetną interwencją popisał się Paul Nardi. Francuski bramkarz nie miał jednak szansy, gdy w 52. minucie z rzutu wolnego strzelał Taison. Piłka uderzona z 25 metrów jeszcze otarła się o mury i wpadła niemal w samo okienko bramki.
Wraz z upływem czasu trener Mircea Lucescu decydował się na kolejne zmiany, co nie miało dobrego wpływu na grę jego zespołu. Szachtar grał dużo wolniej i bez takiego polotu jak w pierwszych 45 minutach. W ostatnich 20 minutach przed szansą na zmniejszenie strat stanęli Chaibi i Bahajboula, ale ich strzały lądowały w trybunach.
| Szachtar | 3 (2) |
| AS Monaco | 0 (0) |
Bramki: Malnos (5. i 15,), Taison (52.)
Szachtar Donieck: Kanibolotskyi (46. Pyatov) - Srna (68. Tankovsky), Rakytskyi (68. Karavaev), Kucher (68. Cobin)), Shevchuk (46. Malishev), Texeira(61. Gryn), Taison (75. Bolbat), Malnos, Stepanenko (46. Gladky), Dentinho(68. Volovyk), Facundo (46. Azevedo).
AS Monaco: Sy - Toure, Raggi, Diarra, Echietile, Bakayoko, Thiam, Lemar, Bahlouli (40. Mills), Tirard, Martial (37.Chaibi).
II połowa: Nardi - Bahajboula, Benneddine (69. Chaibi), Germain, Dias (76. Mills), Kurzawa, Mexique, Pi, Tisserand, Toulalan, Wallace.