Leszcz to były pomocnik Sygnału Lublin. Po zakończeniu kariery piłkarskiej był nauczycielem WF i trenerem piłki nożnej. Ostatnio pracował w centrum sportu Akademos na Czechowie, które działa przy gimnazjum i liceum Paderewskiego na Czechowie.
Plan jest ambitny
- Pan Leszcz przedstawił nam najlepszy pomysł na zarządzanie klubem. Mówiąc w skrócie, zakłada on uporządkowanie sytuacji w Motorze, a potem podjęcie współpracy z klubami Lubelszczyzny - tłumaczy "Wyborczej" mecenas Janusz Gilewicz, przewodniczący rady nadzorczej Motoru Lublin.
Drużyna wciąż przegrywa
Przypomnijmy, że Motor finansowany w większość z pieniędzy miasta w perspektywie gry na nowym stadionie zamiast walczyć o awans do pierwszej ligi przegrywa mecz za meczem i w tej chwili ma minimalne szanse na utrzymanie się w drugiej lidze. A to oznacza, że w przyszłym sezonie kibice na ul. Krochmalnej zobaczą drużyny klasy Omegi Stary Zamość i Izolatora Boguchwała.
Poprzednik sobie nie poradził
Motor nie miał prezesa od grudnia zeszłego roku, kiedy z funkcji zrezygnował Tadeusz Kuna. Kuna zrobił to po naszym tekście, w którym podsumowaliśmy jego rządu. Nie poradził sobie m.in. z finansami (klub mimo wysokiego
budżetu nie płacił na czas piłkarzom), kibolami (przed meczem przerwali minutę ciszy ku czci Tadeusza Mazowieckiego, a potem zbojkotowali Kunę, który chciał z nimi o tym porozmawiać) i wynikami sportowymi (Motor, zamiast bić się o awans, przegrywał mecz za meczem).
PREZES MOTORU ZREZYGNOWAŁ. POSZUKUJĄ NASTĘPCY