Ekipy z Puław i Kwidzyna walczyły ze sobą w
maju o miejsce na najniższym stopniu podium rozgrywek ligowych. Do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebnych było aż pięć spotkań, a decydujące, które rozegrano w
Puławach, wygrał MMTS 29:28 i zdobył brązowe medale.
Dla Azotów sobotnie starcie to zatem szansa zrewanżowania się za tamtą porażkę. Wszystko wskazuje na to, że puławianie mają na to duże szanse, bo ich rywal w tym sezonie nie zachwyca. Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego do tej pory wygrali tylko raz, u siebie ze Stalą
Mielec 30:28. W pozostałych dwóch meczach ponosili porażki, i to w nie najlepszym stylu. Na inaugurację MMTS wysoko przegrał w
Szczecinie z Pogonią (28:39), a ostatnio sensacyjnie uległ na wyjeździe beniaminkowi z Legionowa 29:30.
Kwidzynianom wyraźnie brakuje lidera, jakim przez lata był Michał Adamuszek. Rozgrywający przed tym sezonem odszedł do Stali Mielec i powstałej po nim dziury na razie nie udało się załatać.
W Azotach problemów jednak też nie brakuje. Trener Bogdan Kowalczyk cały czas nie może korzystać z usług kontuzjowanych Pawła Grzelaka, Artura Barzenkowa i Marko Tarabochii. Do gry wraca już na szczęście Jan Sobol. Czeski skrzydłowy powinien wystąpić już przeciwko MMTS.
Puławianie liczą na kolejną wygraną w tym sezonie. Do tej pory Azoty przegrały tylko raz - W
Kielcach z Vive Targi, ale o tę porażkę nikt do zespołu "Dumy Puław" pretensji mieć nie może. Poza tym Azoty wygrywały wcześniej z ekipami z Piotrkowa Trybunalskiego i Legionowa.
Początek sobotniego meczu w hali MOSiR w Puławach o godzinie 18.