Pierwszy kwadrans meczu nie zapowiadał tego, że Górnik przegra mecz z beniaminkiem pierwszej ligi. Zespół z Łęcznej rozpoczął spotkanie od kilku niezłych akcji, w których brakowało jednak zdecydowanego wykończenia. W 16. minucie to, czego nie udało się zrobić podopiecznym Jurija Szatałowa, wykonali goście. Dośrodkowanie z lewej strony pola karnego wzdłuż linii bramkowej wykorzystał Krzysztof Janus, który przy biernej postawie łęczyńskiej defensywy wpakował futbolówkę do siatki.
Już trzy minuty później Górnik mógł wyrównać, ale najpierw po uderzeniu Grzegorza Bonina piłka odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Daniela Szczepankiewicza, a następnie Veljko Nikitović sprzed pola karnego strzelił nad poprzeczką. Gospodarze przeważali na boisku i stwarzali kolejne sytuacje. Znakomitą szansę do zdobycia bramki miał w 31. minucie Bartłomiej Niedziela, ale nie wykorzystał celnego dogrania na głowę od Juliena Tadrowskiego i z bliskiej odległości trafił w golkipera Wisły.
W drugiej części spotkania obraz gry się nie zmienił - to Górnik przeważał na boisku i atakował. Dziesięć minut po przerwie znów na listę strzelców powinien wpisać się Niedziela, ale z kilku metrów obił słupek. Niedługo później z rzutu wolnego w inną część bramki - tym razem poprzeczkę - trafił Tomasz Nowak. Gdy wydawało się, że łęcznianie w końcu przełamią nieskuteczność i zdobędą bramkę, Wisła podwyższyła na 2:0 i ustaliła wynik meczu. Był to gol, który zapadnie w pamięć nie tylko jego strzelcowi Filipowi Burkhardtowi, ale też z pewnością bramkarzowi Górnika Pawłowi Sosze oraz wszystkim widzom meczu. Burkhadrt bowiem odebrał futbolówkę na własnej połowie, zobaczył, że Socha jest na przedpolu, i wspaniałym mierzonym lobem z blisko sześćdziesięciu metrów pokonał golkipera GKS.
- Przyznam szczerze, że takiego gola to w pierwszej lidze jeszcze w życiu nie widziałem - powiedział po meczu szczęśliwy szkoleniowiec gości Marcin Kaczmarek. Cieszyć faktycznie miał się z czego, bo po zdobyciu drugiego gola Wisła nie dopuściła już do zrywu gospodarzy i zdobyła cenne trzy punkty na trudnym terenie w Łęcznej. Co ciekawe, bliska była nawet wygranej 3:0, ponieważ w 83. minucie po szybkiej kontrze stuprocentowej okazji nie wykorzystał Janus, trafiając w sytuacji sam na sam w Sochę. Co ciekawe, był to jeden z trzech celnych strzałów Wisły w tym meczu. Górnik oddał ich około 15 i tylko przez swoją nieskuteczność oraz świetną postawę Szczepankiewicza w bramce "Nafciarzy" nie zdobył w spotkaniu z płocczanami żadnego punktu.
Górnik Łęczna 0
Wisła Płock 2 (1) Janus (16.), Burkhardt (80.) Górnik: Socha - Sasin, Bielak, Tadrowski, Szmatiuk - Nikitović, Nowak - Niedziela, Bonin, Kozacuks Ż (73. Oziemczuk) - Szpak (46. Zwoliński). Wisła: Szczepankiewicz Ż - Nadolski Ż, Magdoń, Radić, Stefańczyk Ż - Góralski, Burkhardt, Janus, Kaczmarek (84. Grudzień) - Dziedzic Ż (73. Sekulski), Krzywicki (60. Wlazło). Sędzia: Marek Opaliński (Dolnośląski ZPN).
Widzów: 1400
Wyniki pozostałych spotkań II kolejki: GKS Katowice - sandecja Nowy Sącz 2:0, Miedź Legnica - Flota Świnoujście 1:2. Arka Gdynia - GKS Tychy, Dolcan Ząbki - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1, Puszcza Niepołomice - Chojniczanka Chojnice 1:2, Stomil
Olsztyn - Energetyk ROW
Rybnik 1:1. Mecze GKS Bełchatów - Okocimski Brzesko i Kolejarz Stróże - Olimpia Grudziądz zakończyły się po zamknięciu wydania "Gazety".
Tabela I ligi
1. Dolcan Ząbki | 2 | 6 | 7-1 |
2. Chojniczanka Chojnice | 2 | 6 | 5-2 |
3. Flota Świnoujście | 2 | 6 | 3-1 |
4. Arka Gdynia | 2 | 4 | 3-0 |
5. Wisła Płock | | 2 | 4 | 4-2 |
6. Okocimski Brzesko | 1 | 3 | 2-0 |
7. GKS Katowice | 2 | 3 | 2-1 |
8. GKS Bełchatów | 1 | 3 | 1-0 |
9. GKS Tychy | 2 | 3 | 2-3 |
10. Energetyk ROW Rybnik | 2 | 2 | 3-3 |
11. Stomil Olsztyn | 2 | 2 | 1-1 |
12. Termalica Bruk-Bet | 2 | 1 | 3-4 |
Miedź Legnica | 2 | 1 | 3-4 |
14. Puszcza Niepołomice
Kolejarz Stróże | 1 | 0 | 1-3 |
16. Sandecja Nowy Sącz | 2 | 0 | 0-4 |
Górnik Łęczna | 2 | 0 | 0-4 |
18. Olimpia Grudziądz | 1 | 0 | 0-5 |